Nieruchomości nadal są dobrem rzadkim i trudno dostępnym, a co za tym idzie – to wciąż bardzo kusząca opcja inwestycyjna. Inwestycja jak wspomniałem kusi – przykładowo regularnym, długoterminowym zyskiem. Stąd też najczęściej inwestorzy kupujący mieszkania na wynajem upatrują w nich stabilności swojej inwestycji. Co to oznacza w praktyce? Jakie są plusy i minusy? Zacznijmy po kolei, zacznijmy od plusów.
? Inwestując w nieruchomości na wynajem warto mieć na uwadze potencjalnie wysokie zwroty inwestycyjne. Niezbędne będą wyliczenia – zwrot powinien pozwalać na obsługę kredytu i zapewnienie dochodu pasywnego. Modne jest również podnajmowanie nieruchomości, np. na rok, z możliwością podnajmu osobom trzecim.
? Metodą naczyń połączonych, duże zyski gwarantują również inwestycje w lokale użytkowe. Argumentem opowiadającym się za stabilnością tego rodzaju kapitału są umowy zwykle zawierane na okres dłuższy niż rok.
? Wreszcie to dobra opcja na odmrożenie kapitału.
Co do minusów…
? Istniejące ryzyko inwestycyjne, które zależne jest od poziomu znajomości zasad rządzących rynkiem nieruchomości i przedmiotu obrotu nieruchomości.
? Inwestowanie w nieruchomości obciąża kapitał, w tym najczęściej jest zależne od wpływu kapitału obcego. Wynika to najczęściej z tego, że część inwestorów nie chce ryzykować zakupu nieruchomości przeznaczając na nią wszystkie dostępne środki.
? Ostatni czynnik – moda. Trendy się zmieniają, te na rynku nieruchomości także. Mimo zmian wywołanych przez popandemiczną rzeczywistość, w tym przypadku nadal najpopularniejszym modelem jest wynajem pokoi wyodrębnionych z większych mieszkań.