Większość obserwatorów rynku nieruchomości, w tym osoby zainteresowane kupnem nieruchomości dla siebie oraz inwestorzy, pewnie zastanawia się, co dalej z cenami mieszkań – czy nadal będą rosnąć, czy może niebawem nastąpi przegrzanie rynku i ceny zaczną spadać?
Faktem jest, że na rynku pierwotnym w 3 kwartale 2018 roku względem analogicznego okresu w 2017 nastąpił spadek liczby transakcji o około 20% – co może zwiastować zatrzymanie wzrostu, a w konsekwencji przełamać aktualny trend na rynku. Zatem powstaje pytanie – czy kupować teraz czy może jeszcze poczekać? Jeśli poczekać to ile?
W tej sytuacji podpowiedziałbym osobom, które chcą kupić mieszkanie do samodzielnego zamieszkania, aby skupiły się przede wszystkim na znalezieniu mieszkania, spełniającego ich oczekiwania oraz aby najważniejszym kryterium były potrzeby własne i rodziny. Jeśli ktoś wynajmuje mieszkanie i liczy, że w przyszłości trafi na dołek cenowy i wtedy dokona zakupu, to zbyt nadmierna kalkulacja i spekulacja może spowodować, że po pierwsze: trudno będzie ocenić czy to jest już ten idealny moment do kupna, po drugie – przez ten okres do podjęcia decyzji o zakupie będzie ponosił wyższe koszty za wynajem względem raty kredytu. Nie wspomnę o tym, że próba trafienia w cenowy dołek może skończyć się zakupem przeprowadzonym na szczycie.
Skoro temat wynajmu mieszkania został już wywołany, to warto zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli teraz nie podejmiemy ważnych życiowych decyzji o kupnie własnego M, to w przyszłości, na przykład, będąc już na emeryturze, po prostu nie będzie Nas stać, aby pozwolić sobie na dalszy wynajem. Kupując teraz własne mieszkanie np. na kredyt i będąc w wieku produkcyjnym, gdy posiadamy zdolność obsługi zobowiązania, budujemy sobie na przyszłość ogromny, stały kapitał w postaci własnej nieruchomości.